Rysunkowe pasmo gór

Kto się nie wywróci, ten się nie nauczy.

Piękna zimowa aura: białe zaśnieżone stoki, mróz i słońce za oknem. Podjęta już decyzja odnośnie szkolenia narciarskiego, więc wybieracie się z dzieckiem w góry.
Rysunkowy obrazek przedstawiający bandę narciarską

Hotel, pensjonat, kwatera zarezerwowana. Sprzęt sprawdzony, narty nasmarowane, krem z filtrem kupiony. (A propos kremów na zimę dla dzieci polecam sprawdzić czy przypadkiem krem nie posiada wody w składzie, gdyż jeśli tak to przy minusowej temperaturze zamarza na twarzy dziecka i odmraża powoli policzki). Sprawdziliśmy czy stok, na który się wybieramy posiada trasę dla początkujących? Jeżeli tego wszystkiego dopilnowaliśmy to ruszamy w góry!

Podjęliśmy wcześniej decyzję, że samemu nauczymy nasze dziecko jazdy na nartach. Samemu bowiem jeździmy, wiec co w tym trudnego, po prostu jeździ za nami. Nic bardziej mylnego. Jeżeli chcemy, aby nasze dziecko jeździło na nartach poprawnie, musimy odpowiednio się do tego przygotować. Dobrze zaplanowane i przygotowane szkolenie ułatwi wam prowadzenie zajęć. Szkolenie narciarskie malucha to składowa wielu czynników, między innymi: techniki, koordynacji, samodzielności i odpowiedzialności. Na początek przedstawiamy naukę jako zabawę i zdobywanie nowych ciekawych, atrakcyjnych umiejętności. Tak postawione zadanie będzie łatwiejsze do wykonania przez przedszkolaka.

Zanim ruszymy na stok możemy nauczyć naszego adepta samodzielności. Obeznanie z własnym sprzętem, odpowiednio oznaczmy narty np. naklejką, podpisem czy znaczkiem. Tak aby nasz maluch mógł samodzielnie rozpoznać własny sprzęt wśród innego znajdującego się na stoku. Samodzielne zapinanie kurtki, zakładanie i zdejmowanie rękawiczek oraz kasku.. to ćwiczenia, które na spokojnie możemy wykonać w domu, a sprawne i samodzielne wykonywanie tych elementów przez dziecko ułatwi nam zadanie. Trudniejsze elementy jak zakładanie butów narciarskich, zapinanie klamer czy początkowo zapinanie i wypinanie nart pozostanie Wam, dorosłym. Po kilku dniach okaże się, że nawet trzylatek dobrze poinstruowany potrafi sam zapiąć, wypiąć i na krótkich dystansach nosić własne narty.

Pamiętajmy że zawsze uczymy dziecko zapinać i rozpinać narty na równym, płaskim terenie, w bezpiecznym miejscu, gdzie nie grozi nam kolizja ze zjeżdżającymi bądź hamującymi narciarzami.

Funkcja nauczyciela jazdy na nartach to nie tylko funkcja szkoleniowca. Instruktor dla maluchów to przede wszystkim dający wskazówki, dokładny pokaz, dodający odwagi, dający poczucie bezpieczeństwa partner. Kompetentny instruktor zna odpowiednie, różnorodne, łatwe do wykonania ćwiczenia, które w efekcie mają dać dziecku poczucie wiary w siebie i własne umiejętności. Budując pewność siebie takiego malucha pozbędziemy się głównego problemu początkujących: nie umiem, nie uda się, nie chcę. Stąd dobry instruktor będzie miął nie tylko wiedzę i umiejętności, ale i plan ćwiczeń odpowiedni do każdego etapu szkolenia. Zdaje sobie sprawę, że większość rodziców nie posiada umiejętności instruktorskich, ale chcą podjąć próbę nauczenia swoich pociech narciarstwa. Zanim więc zaczniecie od zera uczyć swoje dziecko zapoznajcie się z kilkoma zasadami.

Dziecko musi być przygotowane na zdobywanie wiedzy, poprzez zainteresowanie go tematem. Przekazywanie informacji z wykorzystaniem mimiki, gestów i odpowiedniej intonacji pomoże Ci dotrzeć do jego wyobraźni. Wizualne, rozumowe i emocjonalne bodźce to składowa elementów wykorzystywanych w trakcie uczenia. Dopasowane do wieku nazewnictwo i pokaz zbudują w dziecięcej wyobraźni skojarzenia. Nie mów do malucha dużo, jasne, konkretne i powtórzone nazwy mają sens szkoleniowy. To samo tyczy się pokazu na początek łatwe, wyraźne i pojedyncze elementy. Powtórzeniowa metoda ma tutaj największe efekty. Pracując z najmłodszymi musicie wykazać się największa inwencja twórczą. Trudne elementy techniczne nazwij zabawnie i zrozumiale. Wykorzystuj je w trakcie szkolenia często powtarzając słowo i pokazując zarazem. Jazda pługiem to „jazda trójkątami”, „kawałek pizzy”, czy dzioby razem. Narty równolegle nazwać możesz prościej, narty razem, narty jak zapałki, narty obok siebie. Pokaż dziecku gdzie jest góra i dół stoku, jak jest nisko i wysoko oraz gdzie jest prawa i lewa strona stoku. Słowa te będą się najczęściej powtarzały w trakcie pierwszego etapu szkolenia. Taka baza będzie wykorzystywana w kolejnych etapach nauczania dodatkowo urozmaicana trudniejszymi elementami i nazwami.

Pierwszy etap to nauczenie dziecka poruszania się na nartach, przestępowania, podchodzenia, hamowania i zatrzymywania. Zanim zacznie samodzielnie zjeżdżać musi zapoznać się z tymi elementami. Etap ten jest dość czasochłonny i nużący zarówno dla dziecka jak i instruktora, ale niestety konieczny. Postaraj się aby przekazywana wiedza była ciekawa i zabawna. Za każdym trudnym ćwiczeniem niech idzie kolejne wesołe i śmieszne. Unikniesz w ten sposób nudy i rozczarowań związanych z brakiem chęci do jazdy. Bardzo ważnym elementem jest tutaj dobór odpowiedniego stoku. Kat nachylenia i równa pochyłość pozwoli dziecku na poczucie bezpieczeństwa. Łatwy stok zwiększa zatem motywację i przyspieszy proces nauczania. Łatwiej jest również utrwalić wtedy dobre nawyki ruchowe. Zbyt wczesne wprowadzenie dziecka na strome stoki może spowodować naukę i utrwalenie błędnych umiejętności narciarskich. Zdobyte zatem umiejętności na płaskim stoku pozwolą nam wprowadzić dziecko w naturalne formy terenu, gdzie uświadomi ono sobie jak ważne jest poznanie techniki do dalszej nauki.

Po pierwsze będzie chaos. Tak można nazwać pierwsze ruchy jakie zacznie wykonywać Twoje dziecko na stoku. Na początku postaw je na płaskim odcinku i niech spróbuje samodzielnie przesuwać się po stoku. Pokaż mu jak iść, jak podchodzić bokiem, jak usiąść i jak wstać. Nie będzie to łatwe, więc daj mu czas na opanowanie danych umiejętności. Uświadom go, że każdy początkujący się wywraca, i że podstawową zasadą narciarza jest uśmiech.

Początkowo pokaż mu jak wygląda pozycja płużna używając do tego odpowiedniego nazewnictwa. Ponieważ nie uda mu się takiej pozycji utrzymać w trakcie jazdy, Ty musisz jechać przed nim tyłem i trzymać dzioby jego nart razem. Piętki nart będą w naturalny sposób się łączyły, powtarzaj mu, że musi samodzielnie je utrzymać. Zatrzymuj się i poprawiaj pozycję, aż element utrwali się na tyle, że puszczone będzie utrzymywało pług. W trakcie takiego ześlizgiwania pokaż mu jak zahamować pługiem, poprzez rozsuniecie piętek nart, aż do zatrzymania. Jeżeli Twojemu podopiecznemu uda się opanować hamowanie i zatrzymanie i nadal chce jeździć na nartach, możesz być z siebie dumny. Taki element jest podstawą do dalszej nauki, a opanowanie go może trwać nawet kilka godzin albo dni spędzonych na stoku.

W tym pierwszym etapie możesz pomoc sobie i dziecku pomocami dydaktycznymi takimi jak dzióbki, kątowniki utrzymujące dzioby nart razem. Dzięki nim narty się nie krzyżują i pozwalają na łatwiejsze utrzymywanie pługu. Kolejną popularną pomocą naukową są szelki, dzięki którym utrzymujesz dziecko przed sobą, kontrolując jego tempo jazdy i ewentualne wywrotki. Zarówno jedna i druga metoda są dobre, ale tylko w początkowym okresie szkolenia. W przypadku gdy przeoczymy moment samodzielności, dalsze używanie tych dodatków spowoduje jedynie utrwalenie błędnej postawy przesuniętej do tyłu.

Dążymy bowiem do tego żeby nasz maluch zjeżdżał samodzielnie i kontrolując własne ciało. Tak wiec Twój podopieczny musi samodzielnie wyczuć pozycję, która pozwoli mu utrzymać równowagę i panować nad sprzętem.

Kolejny etap to doskonalenie posiadanych już umiejętności zjeżdżania w dół pługiem. Najpierw pozwól mu na samodzielne szaleństwa na stoku. Niech jeździ góra-dół, aż będzie miał całkowite poczucie samodzielności i doskonałości w wykonywanych ruchach. Kontroluj jednak jego jazdę.

W trakcie tego etapu można wykorzystać orczyk jako utrwalacz postawy. Poza naturalnym ułatwieniem, jakim jest możliwość samodzielnego wjazdu na górę, daje to też możliwość przekazania hasła „stania na nogach”, co jest istotne o tyle, że naturalną postawą młodego narciarza jest przesunięcie do tyłu, zarówno przez strach jak i nadużywanie dodatków do nauki pługu. Pewnym rozwiązaniem są popularne „chodniki” dla dzieci, tym niemniej w Polsce na chwilę obecną są może dwa takie wyciągi. Poza tym prędzej czy później przyjdzie moment, kiedy dziecko będzie musiało nauczyć się wjeżdżania samemu.
Jak już twój mały narciarz posiądzie powyższe umiejętności, czas na poznanie kolejnej jaką jest skręcanie. Tutaj znowu musisz się wykazać wiedzą, umiejętnościami i inwencją twórcza. Opowiedz i pokaż na czym polega dana czynność. Najlepiej jedź przed dzieckiem przodem do kierunku jazdy i wykonaj kilka skrętów. Często bez tłumaczenia i poznawania tajników samej ewolucji dziecko powtórzy po tobie dany ruch. Jednak aby na przyszłość jego ruch miał poprawne podstawy pokaż mu jak obciążyć dolna nartę w momencie wykonywania skrętu. Możesz do tego wykorzystać własne ciało, robiąc „odwrócony samolot” (ręka, w która stronę skręcamy podniesiona do góry, drugą próbujemy dotknąć buta), przekładając ręce na dolne kolano, obciążając je. Aby utrwalić dane elementy wprowadź również elementy odciążenia i dociążenia nart. Przekładanie rąk z kolana na kolano, podnoszenie i opuszczanie rąk w trakcie jazdy pomogą ci w uzyskaniu takiego efektu. Jednak żeby nie zanudzić i zniechęcić dziecka dobrze jest wprowadzać elementy zabawowe wykorzystując do tego rzeczy dostępne na stoku – mogą to być chociażby śnieżki. Możesz też skorzystać z pomocy naukowych jakimi są grzybki, tyczki, bojki czy kolanówki. Jeżeli nie posiadasz danego sprzętu możesz samodzielnie w domu przepołowić piłeczki do tenisa i poukładać je na stoku tak, aby utworzyły slalom czy tor przeszkód. Możesz również w taki sam sposób powbijać kijki narciarskie czy wykorzystać szyszki z lasu.

Ważne aby uzyskać efekt wymuszenia skrętu odwracając uwagę od samego ćwiczenia, takim sposobem szybciej zmobilizujesz dziecko do wykonania zadania. Taki najprostszy tor przeszkód może posiadać elementy slalomu, przejazdu pod daszkiem, rozszerzania bądź łączenia nart. Wszystkie te elementy łatwiej i sprawniej wykonają dzieci w trakcie przejazdu po zabawnym torze niż w trakcie zwykłych ćwiczeń w terenie. Dążcie do tego, aby maluch wykonywał ruchy poprawnie i takie utrwalał.

Pamiętaj jednak, że jeżeli w pewnym momencie szkolenia opadniesz z sił i zniechęcisz do uczenia własnego dziecka. Nie rezygnuj, a skorzystaj raczej z pomocy instruktora. Może się okazać, że kilka lekcji z obcą, wykwalifikowaną osobą pomoże mu zdobyć odpowiednie umiejętności do samodzielnej jazdy. Nie od dziś wiadomo, że dzieci inaczej zachowują się przy rodzicach, a inaczej przy obcych. Wtedy ty ruszysz na pole walki z kolejną dawka wiedzy i już odpowiednio przygotowany do dalszego etapu szkolenia.

Inne poradniki

Vademecum rodzica małego narciarza.

Vademecum rodzica małego narciarza.

Zanim Twoje dziecko rozpocznie przygodę z narciarstwem powinieneś zadać sobie kilka pytań. Możliwe że już je sobie zadałeś, ale nikt nie potrafił na nie dotąd odpowiedzieć. Jeżeli tak jest, a właśnie czytasz ten artykuł, nie mogliście trafić lepiej. Nasza wiedza i doświadczenie pomogą Ci rozwiać wątpliwości związane z pierwszym, jak i kolejnym wyjazdem z dzieckiem na narty.

Po co dzieci słać na narty?

Po co dzieci słać na narty?

Tak się dziwnie złożyło, że moja mama, mój tata i ja jesteśmy absolwentami Akademii Wychowania Fizycznego. Moja mama wydziału Rehabilitacji Ruchowej, tata Wychowania Fizycznego, a ja Turystyki i Rekreacji.

Przedszkolak na nartach – plusy i minusy.

Przedszkolak na nartach – plusy i minusy.

Zainspirowany wywiadem Ewy pomyślałem, że można spojrzeć na narciarstwo najmłodszych okiem psychologa, czego efekt – rozmowę z Tomaszem Teodorczykiem, prywatnie moim ojcem – można przeczytać poniżej.

Skip to content